HENRYK SŁAWIK
PAMIĘĆ I DZIEŁO
Henryk Sławik - "bohater trzech narodów" - polskiego, żydowskiego i węgierskiego. Niewiele jest osób, które w pełni zasługują na ten tytuł.
Polski Wallenberg
Henryk Sławik uratował na Węgrzech ponad 5 tysięcy polskich Żydów
Grzegorz Łubczyk*
Zdjęcia ze zbiorów Krystyny Sławik-Kutermak i Józsefa Antalla seniora [w: Grzegorz Łubczyk: Polski Wallenberg. Rzecz o Henryku Sławiku, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa 2003]
Jeżeli liczba uratowanych z Holokaustu byłaby miarą zasług, to jest on największym polskim Sprawiedliwym i jednym z największych Sprawiedliwych w ogóle, bo na
5 tysiącach uratowanych przed Zagładą nie kończy się lista dobrych uczynków tego człowieka.
Henryk Sławik urodził się w 1894 roku w Szerokiej, która dziś jest częścią Jastrzębia-Zdroju. Ten wywodzący się z bardzo biednej rodziny samouk doszedł do stanowiska redaktora naczelnego „Gazety Robotniczej”, pisma śląskich socjalistów, prezesa Syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, radnego Katowic i reprezentanta Śląska w genewskiej Lidze Narodów. Zapisał piękną kartę w trzech powstaniach o polskość Śląska, organizował uniwersytety robotnicze i kluby sportowe, kierował Stowarzyszeniem Kulturalno-Oświatowym Młodzieży Robotniczej „Siła” ...
Za swą działalność i udział w przygotowaniach i obronie Śląska przed Niemcami trafił Sławik na listę Ślązaków, wyznaczonych przez hitlerowców do aresztowania
w pierwszej kolejności. Znalazł się wśród około 150 tysięcy wojennych uchodźców wojskowych i cywilnych, przed którymi przyjazne Polakom Węgry po 17 września ’39 – mimo ostrych sprzeciwów Hitlera – otworzyły swe granice. Spotkanie w jednym z obozów pod Miskolcem z Józsefem Antallem seniorem, którego rząd Królestwa Węgier mianował pełnomocnikiem ds. opieki nad uchodźcami wojennymi, sprawiło, że do gen. Władysława Sikorskiego nie dotarł. Stał się bliskim współpracownikiem tego charyzmatycznego Węgra, którego nasi rodacy nazwali Ojczulkiem Polaków. Przy jego pomocy już na przełomie lat 1939 – 1940, kierując polskim Komitetem Obywatelskim, zaczął organizować warunki pobytu na Węgrzech dla dziesiątek tysięcy współrodaków (zakwaterowanie, praca, szkoły dla dzieci i młodzieży, edukacja dorosłych, opieka medyczna, zajęcia kulturalne, życie religijne). Dużą pomocą w tej niełatwej pracy było przyznanie mu na początku 1940 roku przez rząd RP na wychodźstwie swych pełnomocnictw.
Od samego początku – bez instrukcji z Londynu na podstawie niepisanej, tajnej umowy z Antallem i we współpracy z katolickimi duchownymi wystawiającymi fałszywe metryki chrztu – urząd Sławika wyrabiał Żydom z Polski nowe dokumenty na nowe, polsko brzmiące nazwiska.
Kamuflażowym majstersztykiem Sławika i Antalla było założenie w Vácu nad Dunajem ... Sierocińca Dzieci Polskich Oficerów, który w rzeczywistości był domem dla niemal stu żydowskich sierot. Najroz-maitszymi drogami i sposobami dotarły one na Węgry wiosną 1943 r. wraz z ostatnią falą około 5 tysięcy żydowskich uciekinierów, głównie z południa Polski. Sierotom również wyrobiono nowe dokumenty, nauczono żegnać się znakiem krzyża, podstawowych modlitw w języku polskim, a w niedzielę okrężnymi ulicami parami prowadzono na mszę do katolickiego kościoła, by mieszkańcy widzieli, gdzie te dzieciaki się modlą. By oddalić wszelkie podejrzenia, jedna z najbardziej oddanych opiekunek polskich uchodźców – hrabina Erzsébet Szapáry – sprowadziła do sierocińca nuncjusza apostolskiego abpa Angelo Rottę. I choć 19 marca 1944 roku Węgry Miklósa Horthyego
z sojusznika stały się krajem okupowanym przez Niemców, tak przygotowano ewakuację „Vácu”, że ani jedna z tych sierot nie zginęła.
Sławik i jego sprowadzona z Warszawy na Węgry dopiero w grudniu 1943 rodzina – żona Jadwiga i 13-letnia córka Krystyna – nie miały takiego szczęścia. W czerwcu 1944 w Balatonboglár, gdzie przez kilka miesięcy Krysia chodziła do słynnego polskiego gimnazjum i liceum, Niemcy aresztowali Jadwigę Sławik, która trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Ukrytą przez matkę małą Krysią zaopiekował się ksiądz Béla Varga, umieścił na pewien czas w internacie, a gdy trzeba go było ewakuować, córka Sławika przez kilka miesięcy „wędrowała” od gospodarza do gospodarza w rejonie Balatonu.
Henryk Sławik nie skorzystał z posiadanych trzech paszportów i choć mógł z rodziną schronić się w Szwajcarii, to nie zrobił tego. Na wyjazd zaś tylko z córką nie zgodziła się żona Jadwiga, mówiąc „albo wszyscy, albo nikt”. Gdy podczas ostatniego przed wpadką (zdradzony przez Polaka, maturzystę-eksterna z Balatonboglár, niemieckiego konfidenta) nocnego spotkania z córką, już po aresztowaniu mamy Jadwigi, na pytanie małej Krysi: „Tatusiu, dlaczego nie wyjechaliśmy, choć nam to obiecywałeś”, tata Henryk odpowiedział, że nie mógł zostawić tych, których powierzono jego opiece ...
Gdy gestapowcy doprowadzili do konfrontacji Sławika z również aresztowanym Antallem, znów dał dowód niebywałego męstwa i wspaniałej postawy moralnej. Bito go, polewano wodą, katowano, by wymusić na nim obciążające Antalla zeznania, że to Antall pomagał mu w organizacji przerzutów do Francji i na Bliski Wschód około 50 tysięcy polskich żołnierzy oraz że razem z Antallem ratowali Żydów z Polski! Wszystkiemu zaprzeczył, biorąc te „winy” na siebie, czym uratował węgierskiego przyjaciela. Gdy potem obu z siedziby gestapo wieziono do więzienia, wykorzystując nieuwagę strażników, Antall uścisnął dłoń ledwo żywego Sławika, mówiąc: „Przyjacielu, dziękuję, uratowałeś mi życie!”, ten odpowiedział: „Tak płaci Polska ...”.
Polska natomiast kiepsko „zapłaciła” Sławikowi, zamordowanemu przez hitlerowców w końcu sierpnia 1944 roku w Mauthausen i w 1946 roku pozwoliła temu bohaterowi niejako umrzeć po raz drugi, wymazując go z pamięci jego ukochanego Śląska. Otóż, rok po zakończeniu wojny radni Katowic podjęli decyzję o przemianowaniu ulicy Zabrskiej na ulicę Henryka Sławika. Po trzech dniach jednak odpowiednie służby i władze rosnącej w siłę partii uświadomiły sobie, że nie można w nowej Polsce honorować przedstawiciela rządu RP na wychodźstwie, a jednocześnie niekomunizującego socjalistę nurtu niepodległościowego! Decyzję więc anulowano, a jej inicjatorów skarcono.
Uratowani od Zagłady w 1977 roku zgłosili w Yad Vashem kandydaturę Henryka Sławika do tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Wieloletni brak stosunków dyplomatycznych PRL z Izraelem nie ułatwił szybkiego przeprowadzenia wymaganych procedur. Dodatkowe zabiegi b. wiceprzewodniczącego Knesetu, b. wicemera Hajfy – Henryka Zvi Zimmermanna sprawiły, że 6 listopada 1990 roku odbyła się w Jerozolimie uroczystość pośmiertnego uhonorowania Henryka Sławika tytułem i medalem Sprawiedliwego z udziałem córki Krystyny Sławik-Kutermak i jej męża Zbigniewa. I choć głośno wtedy mówiono, że Sprawiedliwy Sławik przyczynił się do uratowania z Holokaustu ponad 5 tysięcy Żydów z Polski, to ta jakże budująca informacja nie trafiła na czołówki polskich gazet. Więcej, ten fakt w cen-tralnych mediach nad Wisłą tego okresu w ogóle nie został odnotowany!
I nadal byłoby wokół Sławika cicho, gdyby w połowie 2001 roku do Warszawy nie przyjechał z Hajfy przez niemal pół roku pomagający na Węgrzech prezesowi KO w dziele ratowania Żydów – Henryk Zimmermann. To on nazwał go polskim Wallenbergiem. Miałem szczęście znaleźć się w gronie kilku osób, przed którymi gość z Izraela odkrył nieznanego nam Henryka Sławika, wielkiego z wielkich Sprawiedliwych. Zainspirowany tą nieprawdopodobną historią, która wydarzyła się naprawdę, napisałem książkę „Polski Wallenberg. Rzecz o Henryku Sławiku” (Oficyna Wydawnicza RYTM, 2003), a następnie na jej kanwie z Markiem Maldisem zrealizowaliśmy filmowy dokument „Henryk Sławik. Polski Wallenberg” (TVP 2004), którego bohater zadziwił i wciąż zadziwia czynami i postawą uczestników licznych pokazów w Polsce, ale też m.in. w Budapeszcie, Tel Awiwie, Lille i Paryżu, Toronto, Ottawie i Montrealu, Wiedniu. Natomiast wielu zagranicznych dziennikarzy, do których dotarła dobra nowina o Sławiku, pisząc o nim, nie potrafi zrozumieć, dlaczego Polska nie chwali się takim Sprawiedliwym?
Autor był wieloletnim korespondentem polskiej prasy w Budapeszcie, ambasadorem RP na Węgrzech (1997 – 2001), napisał kilka książek o tematyce polsko-węgierskiej, jest współautorem i samodzielnym realizatorem filmów dokumentalnych.
Sprawiedliwy i zapomniany
Henryk Sławik, wojenny bohater trzech narodów: Polski, Węgier i Izraela
Grzegorz Łubczyk*
Byłoby czymś normalnym, gdyby pochodzący z Szerokiej (dziś dzielnica Jastrzębia-Zdroju) Henryk Sławik (rocznik 1894) za swą działalność tylko na Śląsku w okresie międzywojennym – gdzie był m.in. wieloletnim redaktorem naczelnym „Gazety Robotniczej” oraz prezesem Syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, delegatem Śląska w Lidze Narodów w Genewie, organizatorem śląskiego Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych i Robotniczych Klubów Sportowych, radnym Katowic – patronował ulicom i obiektom użyteczności publicznej w każdym z większych miast tego regionu Polski. Tymczasem imię tego aktywnego uczestnika trzech powstań o polskość Śląska dopiero od kilku lat z trudem zaczyna zdobywać miejsce w świadomości większej liczby jego ukochanych Ślązaków i w tym zakresie nadal dużo jest do zrobienia.
A przecież tak naprawdę do historii polskiej i europejskiej nasz Sławik wszedł w czasie ostatniej wojny na terytorium ówczesnego Królestwa Węgier.
W swojej drugiej o nim książce nazwałem Henryka Sławika „wielkim zapomnianym bohaterem trzech narodów”. Po 17 września 1939 roku, kiedy to sowiecka Rosja Stalina wbiła nam nóż w plecy, a Węgry regenta Miklósa Horthyego i premiera Pála Telekiego – nawiązując do wielowiekowego braterstwa z Po-lakami – otworzyły swe granice przed około 150 tysiącami polskich uchodźców, to właśnie Sławik w błys-kawicznym tempie stał się ich liderem. Jako prezes utworzonego przez naszych rodaków Komitetu Obywatelskiego ds. Uchodźców Polskich na Węgrzech już na początku 1940 roku otrzymał formalne pełnomocnictwo Rządu RP na Wychodźstwie do opieki nad dziesiątkami tysięcy współrodaków. Z tej jakże odpowiedzialnej i trudnej w warunkach wojny roli wywiązał się wzorowo, co potwierdza wielu polskich, węgierskich i żydowskich podopiecznych i współpracowników Sławika, do których dotarłem i za-mieściłem ich relacje i świadectwa w książce.
Ileż mówi o tym człowieku lapidarne wspomnienie jednego z nich – krakowianina Ludwika Halperina, dziś obywatela Izraela, które w 2004 roku zanotowałem w Tel Awiwie: „Tyle lat minęło, a ja wciąż pamię-tam jego zatroskane, pełne dobra spojrzenie. Nigdy nie zapomnę tego, że po ucieczce z okupowanej przez Niemców Polski do Budapesztu wysłał mnie do polskiej szkoły nad Balatonem, czym mnie urato-wał”.
Nieformalny ambasador RP
Według instytutu Yad Vashem w Jerozolimie prezes Komitetu Obywatelskiego, współpracując z Józ-sefem Antallem seniorem, pełnomocnikiem rządu Królestwa Węgier ds. uchodźców oraz duchownymi polskimi i węgierskimi, którzy wystawiali fałszywe metryki chrztu, uratował ponad 5 tysięcy polskich Żydów. Z pamiętników Antalla oraz relacji współpracowników KO, a także prawej ręki Sławika w ostatniej, półrocznej fazie wzmożonego ratowania obywateli polskich żydowskiego pochodzenia na przełomie 1943 i 1944 roku – Henryka Zvi Zimmermanna, również polskiego Żyda, wynika, że liczba uratowanych dzięki prezesowi KO jest o kilka tysięcy wyższa. Nie wszystko bowiem ze względów konspiracyjnych dokumen-towano, co m.in. potwierdzają dr Károly Kapronczay, historyk węgierski, Barbara Czerwińska, pracownica polskiej sekcji w biurze Antalla, jak również wspomniany Zimmermann z Hajfy. Przyjmując jednak za Yad Vashem, że Sławik uratował „tylko” 5 tysięcy Żydów z Rzeczypospolitej, to i tak jest to imponująca liczba osób! Henryk Sławik to bez wątpienia jeden z największych Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w ogóle, o którym świat wciąż wie tak mało lub nic.
Sekretarz generalny Węgiersko-Polskiego Komitetu Pomocy Uchodźcom Tamás Salamon-Rácz jako Węgier blisko współpracujący z KO nazwał jego prezesa nieformalnym ambasadorem Rzeczypospolitej. A oto jak ocenił on postawę i czyny Sławika w trakcie naszej realizacji – z Markiem Maldisem – filmowego dokumentu „Henryk Sławik. Polski Wallenberg” (TVP 2004), co, niestety, nie zmieściło się w filmie, ale jest w książce: „On był ucieleśnieniem uczciwości, przyjaźni i dobroduszności. Nigdy na myśl mu nie przyszło, czy danej osobie trzeba czy nie trzeba pomóc. A należy wiedzieć, że po dwakroć był zagrożony ten, kto poza tym, że był Polakiem, był też Żydem. Jeżeli więc uchodźca był Polakiem, to trzeba było mu pomóc. Gdy zaś był Polakiem żydowskiego pochodzenia, to należało mu pomóc w dwójnasób. I Sławik to robił!”.
Z kolei Henryk Zimmermann, który jako pierwszy upomniał się o wdzięczność i pamięć o Sławiku, w 2004 roku w Budapeszcie m.in. powiedział do kamery:‚‚W swoim już dość długim życiu nie poznałem wielu równie szlachetnych i bardziej uczciwych ludzi od niego. Ja wiem i nie zapominam o tym, że wielu Polaków ratowało Żydów z narażeniem własnego życia. Wśród nich Sławik był jednak kimś wyjątkowym. On całym sercem oddał się tej pracy, choć wiedział, że zapłaci życiem!
Kiedyś trafi na ołtarze
Do wyjątkowych nie należą też opinie, których autorami są dwaj – nieznający swych wypowiedzi – uczestnicy tego samego pokazu filmowego w 2005 roku w Tel Awiwie.
Samuel Willenberg: „To jest święta postać! Powtórzę: święta postać! To, czego dokonał ten człowiek, wprost oszałamia! A my o nim nic do tej pory nie wiedzieliśmy. Tymczasem reklamuje się osoby, które do Sławika się nie umywają!”
Ks. prałat Grzegorz Pawłowski: „Jestem z narodu żydowskiego, a jednocześnie katolickim księdzem. Według mnie taki człowiek, katolik, za uratowanie 5 tysięcy Żydów powinien być wyniesiony na ołtarze. Po drugie, on miał odpowiednie dokumenty (wizy dla trzech osób – przyp. G.Ł.) i w każdej chwili z żoną i córką mógł się schronić
w Szwajcarii. Ale nie zrobił tego, gdyż uważał, że jest potrzebny uchodźcom powierzonym jego opiece. Blisko też współpraco-wał z duchowieństwem. Myślę, że Kościół się nim zainteresuje i kiedyś trafi na ołtarze”.
Za wielkością Sławika przemawia również jego męczeńska śmierć w sierpniu 1944 roku w hitlerow-skim obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Poprzedziła ją heroiczna postawa prezesa polskiego komitetu uchodźczego podczas brutalnego przesłuchania w budapeszteńskiej centrali gestapo. Katowanego Sławika Niemcy następnie skonfrontowali
z również aresztowanym Antallem, starając się wydobyć z Polaka zeznania, które obciążyłyby i skazały na śmierć jego węgierskiego przyjaciela. Całą „winę” – czyli pomoc Antalla przy przerzutach około 50 tysięcy polskich żołnierzy i oficerów z Węgier do tworzonej przez gen. Władysława Sikorskiego Armii Polskiej we Francji oraz współudział Antalla w rato-waniu polskich Żydów – Sławik wziął na siebie. Nie zdradził przyjaciela, dzięki czemu Antall przeżył. Po wojnie, w 1946 roku, jeszcze raz wydano na Sławika wyrok. Skazano go na zapomnienie.
Komunistyczne władze oburzył fakt, że radni Katowic podjęli decyzję, by ulicy Zabrskiej patronował Sławik, przedstawiciel rządu londyńskiego i po trzech dniach uchwałę w tej sprawie anulowały. Nie mogę natomiast pojąć, dlaczego w 1990 roku, gdy córka Sławika – Krystyna Kutermak – w imieniu rodziny odbierała w Yad Vashem przyznany ojcu pośmiertnie tytuł Sprawiedliwego, media nad Wisłą tego faktu nie odnotowały.
Chłopak z Szerokiej
Drugą książkę o tym wielkim Polaku ze Śląska – „Henryk Sławik. Wielki zapomniany Bohater Trzech Narodów”, Oficyna Wydawnicza Rytm – napisałem dlatego, że po ukazaniu się „Polskiego Wallenberga. Rzeczy o Henryku Sławiku” dotarłem do nowych świadków i uczestników tej historii, co znacząco wzbogaciło wiedzę o naszym bohaterze. Po drugie mimo już ponad stu prezentacji postaci Sławika w Polsce, ale też na Węgrzech, w Izraelu, we Francji i w Kanadzie, nadal nie zajmuje on należnego miejsca
w świadomości rodaków i Europejczyków. Bardzo chciałbym, by ta książka poruszyła sumienia instytucji odpowiedzialnych za upowszechnianie prawdy o Polsce i Polakach z lat II wojny światowej. Do lamusa wreszcie powinna trafić jedna z polskich przywar, o której dziennikarz Zbigniew Ringer – upominając się o Sławika – napisał, że „mając w ręku diamenty, nie umiemy z nich zrobić użytku”.
Byłoby, oczywiście, nieprawdą, że dla chłopaka z Szerokiej niczego nie zrobiliśmy od połowy 2001 roku, gdy do Warszawy z dobrą nowiną o jego czynach przybył Henryk Zvi Zimmermann. Gimnazjum nr 3 w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej z radością przyjęło imię Henryka Sławika, prezydent RP Aleksander Kwaśniewski w 2004 roku pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, jednemu z rond w Katowicach Sławik patronuje, nasz – Marka Maldisa i mój – dokument otrzymał Kryształ TVP Polonia za 2004 rok i z powodzeniem został pokazany na kilku festiwalach, a moja książka ukazała się na Węgrzech.
Tego rodzaju najważniejsze zdarzenia wydobywające Sławika z niepamięci wypełniły w książce jej rozdział pod nazwą „Życie po życiu”. Ale to wciąż za mało, bo np. TVP 1, współproducent filmu, pokazał go raz i to przed północą, a TVP 2 ani razu – a przecież są to kanały telewizji publicznej o największej widowni. Czy obywatele RP nie powinni poznać rodaka, który dla Polski tyle zrobił !? Nie tylko zresztą TVP oraz inne telewizje mogą i powinny się włączyć w promowanie postaci i czynów Sławika. To jest naszą, polską racją stanu.
Chwała IPN i Narodowemu Centrum Kultury, że scenariusz lekcji o Sławiku znalazł się w pakiecie edukacyjnym o „Sprawiedliwych” dla szkół. Dużym krokiem w uhonorowaniu zasług Sławika byłaby specjalna sesja w polskim parlamencie, w sprawie której do panów marszałków – Sejmu i Senatu RP – przed kilkoma tygodniami zwróciłem się
z odpowiednio uzasadnionym wnioskiem i z podpisami bardzo wielu wybitnych postaci życia publicznego popierającymi ten projekt. Wielkie nadzieje wiążemy z powstałym na Śląsku stowarzyszeniem Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło, które 10 grudnia 2008 roku zostało przez sąd formalnie zarejestrowane. Napisałem „wiążemy”, ponieważ jestem jednym z jego założycieli. Niemniej Henryk Sławik zasłużył na dużo, dużo więcej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy tekst ukazał się w „Rzeczpospolitej” w dniu 3-4.01.2009 [w dodatku „Rzecz o książkach”].
Stowarzyszenie
Henryk SŁAWIK
BOHATER TRZECH NARODÓW
Każdy naród, każda społeczność czci swoich bohaterów, tych o nieprzeciętnych zasługach. W ten sposób oddaje im cześć, czym podkreśla również swoją godność, gdyż splendor spływa i na nas jako mieszkańców tej samej ziemi, na której urodzili się, wyrośli i pracowali owi nieprzeciętni. Nade wszystko jednak czczenie przodków i ich dokonań pełni ważną rolę wychowawczą.
Henryk Sławik, jedna z najszlachetniejszych postaci, jakie w XX wieku wydała Polska, był przez prawie pół stulecia od bohaterskiej śmierci postacią nieznaną powszechnej świadomości, a i dziś jeszcze nadal wielu ludziom jego nazwisko nic nie mówi. Człowiek, który mógłby być chlubą każdego narodu, przez lata skazany był przez komunistyczne władze na zapomnienie, miał bowiem „niesłuszny” życiorys. I myliłby się ten, kto by sądził, że ta infamia dotyczyła człowieka prawicy. Był socjalistą, ale i tacy wśród innych bohaterów lat okupacji i pierwszych lat powojennych byli skazywani na zapomnienie. O ile można by zrozumieć, że komunistyczna władza skrzętnie ukrywała prawdę o generale „Nilu”-Fieldorfie, rotmistrzu Pileckim, „Anodzie”-Rodowiczu czy socjaliście Kazimierzu Pużaku – zamordowanych lub zamęczonych przez oprawców z UB i zbrodniczych sędziów – to przemilczenie postaci i czynów Henryka Sławika, zamordowanego przez niemieckich hitlerowców w Mauthausen, wydaje się paradoksem. Ale to tylko pozorny paradoks. Okazało się bowiem, że przeciwnikiem władzy „ludowej”, niegodnym pamięci, był każdy, kto myślał i postępował samodzielnie. Sławikowi nie pomogło nawet to, że nie dożył zainstalowania tej władzy w Polsce, zbyt mocno odstawał bowiem od jej niechlubnych wzorców. W powojennej Polsce rządzonej przez komunistów pamięć o Henryku Sławiku miała umrzeć.
Co Henryka Sławika stawia w rzędzie najwybitniejszych Polaków walczących o wolność i godność swoje-go narodu? Dlaczego pilnie usiłujemy odrobić wieloletnie zaniedbania? Otóż jest on osobą, której upamiętnienie jest potrzebne, i nam, i światu. Jest bohaterem trzech narodów: polskiego, żydowskiego i węgierskiego. Czyny Henryka Sławika reprezentują człowieczeństwo najwyższej próby. Ów rodowity Ślązak, urodzony w Szerokiej (obecnie dzielnica Jastrzębia-Zdroju), uczestnik powstań śląskich, dał przykład, jak postępować w takich czasach i sytuac-jach, jakich wyobrażenie przychodzi nam z najwyższą trudnością, a może jest niemożliwe bez osobistego przeżycia. Gdy znalazł się na Węgrzech w 1939 roku po klęsce wrześniowej, nie tylko współorganizował opiekę nad polskimi uchodźcami i przerzuty żołnierzy Wojska Polskiego do odradzających się polskich sił zbrojnych na Zachodzie, lecz także i głównie, z pomocą m.in. z księży, uratował od niechybnej śmierci tysiące Żydów skazanych na nieludzką zagładę, co przypłacił własnym życiem. A gdy przyszło zdawać najtrudniejszy egzamin w życiu, torturowany przez Niemców, nie ujawnił podczas konfrontacji współpracy węgierskiego przyjaciela, czym ocalił jego życie. Owym przyjacielem był József Antall, ojciec późniejszego premiera wolnych Węgier.
Gdy już mogło się wydawać, że pamięć o Henryku Sławiku i jego czynach bezpowrotnie umarła, stała się rzecz w skutkach niezwykła. W 1988 roku ukazało się ogłoszenie w „Przekroju”: rodziny Sławika poszukiwał Henryk Zvi Zimmermann z Izraela, jeden z uratowanych podczas wojny Żydów. Odnalazł ją w Katowicach. Głównie jego staraniem Sławikowi przyznano pośmiertnie Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Medal odebrała córka w 1990 roku w Yad Vashem. Ponadto Zimmermann przybliżył postać Henryka Sławika w jednym z rozdziałów swej książki „Przeżyłem, pamiętam, świadczę” wydanej w 1997 roku. Na tym nie poprzestał. Podczas spotkań upowszechniał wiedzę
o czynach tego niezwykłego człowieka i gorąco zachęcał Polaków do tego samego, głosząc, że są one godne filmu, który miałby wymowę medialną porównywalną z „Listą Schindlera”. Na jednym z takich spotkań, w 2001 roku, Zimmermann, wówczas już 88-letni, poznał Grzegorza Łubczyka, który właśnie zakończył misję ambasadora RP na Węgrzech, a pod wrażeniem ogromu dzieła Sławika podjął wieloletnie i uporczywe starania, które sprawiły, że postać ta wychodzi z mroku zapomnienia. Jest autorem dwóch książek o nim („Polski Wallenberg” ukazał się w 2003, a „Henryk Sławik. Wielki zapomniany Bohater Trzech Narodów” w 2008 roku) oraz współautorem – razem z Markiem Maldisem – filmu dokumentalnego z 2004 roku „Henryk Sławik. Polski Wallenberg”. Oprócz Łubczyka popularyzuje postać naszego bohatera Elżbieta Isakiewicz w napisanej przystępnie, także dla młodzieży, książce „Czerwony ołówek” wydanej w 2003 roku. Jednak pamięć o Henryku Sławiku trzeba upowszechnić szerzej.
Dziś my wszyscy, którym bliskie są wartości bronione przez tego bohatera, zakładamy stowarzyszenie HENRYK SŁAWIK – PAMIĘĆ I DZIEŁO. Pragniemy, by pamięć o nim służyła za drogowskaz do prawości. Naszym celem jest zapewnienie mu należnego miejsca w polskiej i międzynarodowej świadomości społecznej obok innych uznanych postaci, zasłużonych w dziele ratowania Żydów przed zbrodnią ludobójstwa.
Choć na skutek trwającego dziesiątki lat krzywdzącego przemilczenia Henryk Sławik i jego dzieło są zbyt mało znane nie tylko na świecie, ale i na rodzinnym Śląsku, to wartości, których był niezłomnym wyrazicielem – wielki patriotyzm połączony z otwartością i solidarnością z innymi narodami – są uniwersalne i ponadczasowe. I właśnie one mają stanowić wytyczne naszych działań, jeżeli chcemy pogodzić to, co dla Polaków powinno być najcenniejsze: zachowanie własnej tożsamości w zgodzie z postawą otwartości i tolerancji. Ich łączna wartość jest niezbędna do godnego i harmonijnego współżycia z innymi narodami w nowoczesnym świecie. A gdy szeroko upowszechnimy wiedzę o życiu i dziele Henryka Sławika, bohatera trzech narodów, będziemy mogli chlubić się postacią wielkiego Ślązaka, jednego z najznamienitszych polskich patriotów XX wieku i zarazem mądrego Europejczyka, wykraczającego poza swe czasy. Henryk Sławik znakomicie nadaje się w dzisiejszej Europie na symbol śląskiej społeczności, od wieków otwartej na świat.
HENRYK SŁAWIK – PAMIĘĆ I DZIEŁO
S t o w a r z y s z e n i e
DATA ZAŁOŻENIA: 2008-12-10
K R S: 0000319119
NIP: 9542698993
REGON: 24108459100000
ADRES STOWARZYSZENIA: 40-010 Katowice, ul. Warszawska 37
ZARZĄD
FISZER ALEKSANDER STANISŁAW PREZES
ŁUBCZYK GRZEGORZ STANISŁAW WICEPREZES
KOPCZYŃSKI ZBIGNIEW SEKRETARZ
KAC WŁODZIMIERZ CZŁONEK
NIEWĘGŁOWSKA BOGUSŁAWA JADWIGA SKARBNIK
Cele i formy działania
(powtórzenie zapisu statutowego)
I. Cele działalności stowarzyszenia
-
Upowszechnianie wiedzy o życiu i czynach Henryka Sławika, ze szczególnym uwzględnieniem jego działalności w latach II wojny światowej na Węgrzech.
-
Wychowanie młodego pokolenia w oparciu o wartości którymi kierował się w życiu Henryk Sławik.
-
Kształtowanie postaw zrozumienia, szacunku i tolerancji między narodami jako spuścizny duchowej Henryka Sławika.
-
Kształtowanie nowoczesnego patriotyzmu w duchu partnerstwa z innymi narodami jako moralnego zobowiązania wynikającego z działalności Henryka Sławika.
-
Zapewnienie Henrykowi Sławikowi należnego miejsca w świadomości społeczności międzynarodowej obok innych uznanych postaci zasłużonych w dziele ratowania Żydów przed zbrodnią ludobójstwa.
II. Formy działalności Stowarzyszenia
-
Inicjowanie badań nad życiem i czynami Henryka Sławika.
-
Organizowanie wykładów, dyskusji panelowych, seminariów, wystaw, spotkań grup młodzieży z różnych krajów oraz innych przedsięwzięć służących propagowaniu działalności Henryka Sławika.
-
Nawiązywanie kontaktów oraz udzielanie pomocy placówkom oświaty, organizacjom społecznym oraz innym środowiskom zainteresowanym upowszechnianiem wiedzy o Henryku Sławiku i jego działalności.
-
Podejmowanie starań zmierzających do nadania imienia Henryka Sławika znaczącym obiektom użyteczności publicznej oraz szkołom.
-
Podjęcie inicjatywy budowy pomnika Henryka Sławika i pozyskanie środków na ten cel.
-
Podjęcie inicjatywy nakręcenia filmu fabularnego jako formy szerokiej popularyzacji bohaterskich czynów Henryka Sławika.
-
Pozyskanie do szerokiej współpracy najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej oraz placówek dyplomatycznych krajów związanych
z działalnością Henryka Sławika.
HENRYK SŁAWIK
kalendarium ponownego odkrywania postaci
po ponad 40 latach przemilczania – wybrane wydarzenia
/Uwaga: począwszy od 1.października 2008 r., tzn. od założenia Stowarzyszenie Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło, zdecydowana większość z podanych niżej przedsięwzięć została zrealizowana lub zainicjowana przez jego członków)
Poniżej przedstawiamy chronologiczny zarys najważniejszych działań mających na celu wprowadzenie do powszechnej świadomości tej niezwykłej postaci.
25.8,1944 – Śmierć Henryka Sławika w obozie koncentracyjnym w Mauthausen
1946 – Przez 3 dni dzisiejsza ulica Zabrska w Katowicach nosi imię Henryka Sławika
6.11.1988 – Ukazuje się w „Przekroju”, zamieszczone przez Henryka Zvi Zimmermanna z Izraela, ogłoszenie o poszukiwaniu rodziny Henryka Sławika
6.11.1990 – Yad Vashem honoruje Henryka Sławika medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
– „Trybuna Śląska” publikuje tekst Ireny T. Sławińskiej zatytułowany „Śląski Wallenberg”
1997 – Henryk Zvi Zimmermann wydaje w Krakowie książkę „Przeżyłem, pamiętam, świadczę”, w której jeden z rozdziałów poświęca Henrykowi Sławikowi
11.2002 – W miesięczniku „Śląsk” ukazuje się tekst Agnieszki Jaszkaniec-Gruszki zatytułowany „Śląski Wallenberg”
20.08.2003 – „Gazeta Polska” zamieszcza tekst Elżbiety Isakiewicz „Świadectwo” poświęcony Henrykowi Sławikowi i Henrykowi Zvi Zimmermannowi
2003 – Ukazuje się książka Grzegorza Łubczyka „Polski Wallenberg. Rzecz o Henryku Sławiku”
2003 – Elżbieta Isakiewicz publikuje „Czerwony ołówek”, książkę po latach zalecaną jako lekturę szkolną dla młodzieży
2003 – Gimnazjum Nr 3 w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej otrzymuje imię Henryka Sławika nadane przez Radę Miasta Jastrzębie Zdrój
2004 – Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski nadał Henrykowi Sławikowi Krzyż
Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski,
2004 – Powstaje film dokumentalny TVP „Polski Wallenberg” w reżyserii Marka Maldisa i Grzegorza Łubczyka
2004 – Wmurowanie na katowickim cmentarzu tablicy poświęconej pamięci
Henryka Sławika, ufundowanej przez Wojewodę Śląskiego, Lechosława Jarzębskiego
17.09.2004 – Witold Gałązka, Przemysław Jedlecki, Józef Krzyk – dziennikarze katowickiego dodatku „Gazety Wyborczej” zamieszczają tekst „Ślązak, który ratował Żydów”
2004 – Gimnazjum Nr 3 w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej otrzymuje imię Henryka Sławika
23.09.2008 – Grzegorz Łubczyk zamieszcza w „Rzeczpospolitej” tekst „Polski Wallenberg” [w 24 numerze dodatku „Żydzi polscy” poświęconym Sprawiedliwym wśród Narodów Świata]
1.10.2008 – Dziennikarz Przemysław Jedlecki w katowickim dodatku „Gazety Wyborczej” zamieszcza tekst „Henryk Sławik będzie miał pomnik w Katowicach”
1.10.2008 – Dziennikarka Agata Pustułka w śląskiej mutacji „Dziennika Polska” zamieszcza tekst „Henryk Sławik będzie miał wreszcie pomnik”
1.10.2008 – w Katowicach powstaje stowarzyszenie HENRYK SŁAWIK – PAMIĘĆ
i DZIEŁO
2008 – Ukazuje się kolejna książka Grzegorza Łubczyka „Henryk Sławik. Wielki zapomniany Bohater Trzech Narodów”
4.11.2008 – Kolejny tekst Agaty Pustułki, „Uratował z Zagłady ponad 5 tysięcy Żydów” („Dziennik Polska”)
03.01.2009 – „Rzecz o książkach” – dodatek do „Rzeczpospolitej ponownie przybliża postać Henryka Sławika (piórem Grzegorza Łubczyka)
23.02.2009 – Gimnazjum nr 19 w Katowicach-Ochojcu otrzymuje imię Henryka Sławika nadane przez Radę Miasta Katowice
26.08.2009 – Pierwsza część sesji Sejmiku Śląskiego poświęcona pamięci Henryka Sławika. Radnym przedstawiono 2 krótkie filmy; odczyt wygłosił Grzegorz Łubczyk
19-20/11.2009 – Seminarium naukowe na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie poświęcone pamięci Henryka Sławika w 65.rocznicę śmierci
25.02.2010 – Henryk Sławik został pośmiertnie uhonorowany Orderem Orła Białego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego
23.04.2010 – odsłonięcie muralu upamiętniającego Henryka Sławika w Katowicach,
w przejściu (pod linią kolejową) łączącym ulicę Dworcową z ulicą Wojewódzką
20.08. 2010 – na fasadzie kamienicy na rogu Rynku i ul. Świętego Jana w Katowicach odsłonięto tablicę pamiątkową ku jego czci
2010 – Poczta Polska emituje kartki pocztowe z nadrukowanym znaczkiem:
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata – Henryk Sławik i József Antall
(2010; nr kat.: 1552)
17.06.2011 – otwarcie wystawy "Henryk Sławik-zapomniany bohater trzech narodów"
w Akademii Muzycznej w Katowicach, zorganizowanej przez: Biuro Posła do Parlamentu Europejskiego dra Marka Migalskiego, Stowarzyszenie Projekt Śląsk i Stowarzyszenie Henryk Sławik Pamięć i Dzieło; następnie wystawa została zaprezentowana w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli; od tej pory jest wystawiana w różnych miejscach kraju
30.06.2011 – przekazanie na ręce dyrektora Daniela C. Napolitano materiałów o Henryku Sławiku w Muzeum Pamięci Holocaustu
w Washington DC przez prezydenta Miasta Katowice i prezesa stowarzyszenia Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło
05.10.2012 – Technikum nr 4 i Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 4 w Rybniku otrzymują imię Henryka Sławika
5.05.2013 – Prezydent RP Bronisław Komorowski wraz z Prezydentem Węgier Janosem Aderem odsłonili w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Mauthausen tablicę poświęconą pamięci Henryka Sławika
30.10.2013 – Rada Miasta Katowice podjęła decyzję o budowie pomnika Henryka Sławika i Jozsefa Antalla
18.11.2014 – uchwała Sejmiku Województwa Śląskiego przyjmująca rezolucję o ogłoszeniu roku 2014 "Rokiem Henryka Sławika"
25.09.2014 – Senat RP i Zgromadzenie Narodowe Węgier podejmują uchwałę poświęconą pamięci bohaterów II wojny światowej Henryka Sławika oraz Józsefa Antalla seniora
2014 – zostaje wyprodukowany film dokumentalny – fabularyzowany pt. „Życie na Krawędzi. Henryk Sławik – József Antall Senior”, scenariusz i reżyseria - Grzegorz Łubczyk
15.02.2015 – wydanie albumu Pamięć. Polscy Uchodźcy na Węgrzech 1939-1946 autorstwa Krystyny i Grzegorza Łubczyk
21.03.2015 – prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Węgier János Áder odsłonili w Katowicach pomnik Henryka Sławika i Józefa Antalla seniora
8.11.2016 – odsłonięto w Warszawie pomnik bohaterów trzech narodów – Henryka Sławika i Józsefa Antalla
12.2016 – premiera produkcji filmowej „Sławik. Krótki film o człowieczeństwie autorstwa Michała Muzyczuka i Mikołaja Nowosada
26.06.2017 – marszałek Sejmu Marek Kuchciński wraz z przewodniczącym Zgromadzeni Narodowego Węgier László Kövérem odsłonili pomnik-ławeczkę na placu Gyoergya Goldmanna nad Dunajem
22.03.2018 – Sejm RP w przyjętej przez aklamację uchwale uczcił pamięć Henryka Sławika i wyraził uznanie za jego postawę w okresie wojny
26.07.2019 – Polska Poczta wprowadziła do obiegu znaczek poświęcony „bohaterowi trzech narodów” Henrykowi
01.05.2020 – na antenie TVP 3 Katowice odbyła się premiera telewizyjna filmu dokumentalnego „Oto człowiek – rzecz o Henryku Sławiku i Józsefie Antallu” koprodukcji Instytutu Pamięci Narodowej z Telewizją Polską S.A.
AKADEMIA MUZYCZNA W KATOWICACH
KATOWICE, DNIA 25.02.2010R.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, w związku z 70. rocznicą wychodźstwa polskiego na Węgrzech oraz z okazji obchodzonego w dniu dzisiejszym w Katowicach Dnia Węgierskiego nadał pośmiertnie ordery bohaterom tamtych czasów. Odznaczenia te są wyrazem wdzięczności wojennemu pokoleniu Węgrów. Szczególnie tym, którzy jesienią 1939 roku otworzyli granicę swojego państwa, domy i serca przed około 120. tysiącami polskich uchodźców z Ojczyzny, zaatakowanej przez Niemców i Sowietów. Uczynili to nie bacząc, że ich kraj wszedł w polityczny sojusz z Niemcami. W tamtych godzinach próby ważniejsze były odwaga i honor, solidarność w niewoli i poczucie braterstwa, wyrosłe na gruncie tysiącletniej przyjaźni naszych narodów: Polski i Węgier.
Uroczystość przekazania nadanych przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej orderów odbyła się z udziałem Prezydenta Republiki Węgierskiej Pana László Sólyoma, podczas uroczystego koncertu „POLACY-WĘGROM” w Akademii Muzycznej w Katowicach.
Inicjatorem – i wnioskodawcą – nadania odznaczeń jest Stowarzyszenie Henryk Sławik-Pamięć i Dzieło z siedzibą w Katowicach.
Odznaczeni zostali:
w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, za bezprzykładne bohaterstwo i poświęcenie w ratowaniu polskich uchodźców w czasie II wojny światowej
-
ORDEREM ORŁA BIAŁEGO
pośmiertnie
Henryk Sławik
Henryk Sławik – Polski „Wallenberg”, zapomniany bohater trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego, Ślązak. W czasie II wojny światowej jako przedstawiciel Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Wychodźstwie otoczył na Węgrzech opieką i uratował życie prawie 30. tysiącom polskich uchodźców, w tym 5 tysiącom Żydów. W 1944 r. został aresztowany i rozstrzelany w niemieckim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen. Jego działalność została opisana m.in. w książce Grzegorza Łubczyka.
za wybitne zasługi w organizowaniu pomocy dla polskich uchodźców w czasie II wojny światowej
-
KRZYŻEM WIELKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
pośmiertnie
József Antall
József Antall senior – nazywany przez polskich uchodźców „Ojczulkiem Polaków”. Węgierski polityk i prawnik. Po 17 września 1939 r. został koordynatorem rządowej opieki nad uchodźcami wojennymi. Blisko współpracował z polskim ruchem oporu, stworzył w Vác ośrodek dla młodzieży żydowskiej z Polski. Współorganizator szkolnictwa polskiego na Węgrzech. W 1944 r. został aresztowany przez Gestapo za pomoc udzielaną Żydom, Polakom, Francuzom, Serbom, Włochom i Rosjanom.
Ponadto Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał, w uznaniu wybitnych zasług w działalności na rzecz pomocy polskim uchodźcom na Węgrzech w czasie II wojny światowej:
-
KRZYŻ WIELKI ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
pośmiertnie
Księdzu Kardynałowi László Lékai*
Księdzu Kardynałowi Jusztiniánowi Serédi*
-
KRZYŻ KOMANDORSKI Z GWIAZDĄ ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
pośmiertnie
Księdzu Arcybiskupowi Angelo Rotta*
Księdzu Béla Varga*
-
KRZYŻ KOMANDORSKI ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
pośmiertnie
Księdzu Biskupowi Árpádowi Istvánowi Hanauerowi*
Pułkownikowi Lajosowi Kudarowi*
*Ordery zostaną przekazane rodzinom w innym terminie.
Koncertem „Polacy Węgrom" w Akademii Muzycznej zakończono Dzień Węgierski w Katowicach
Organizatorami wydarzenia były Urząd Miasta w Katowicach i stowarzyszenie Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło, a partnerami katowickie uczelnie: Uniwersytet Śląski, Akademia Muzyczna im. Karola Szymanowskiego i Akademia Sztuk Pięknych
Honorowy patronat nad uroczystością objęli: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński i Prezydent Republiki Węgierskiej László Sólyom
Podczas koncertu Prezydent RP Lech Kaczyński nadał pośmiertnie odznaczenia bohaterom, którzy w czasie II wojny światowej ratowali Polaków na Węgrzech
Jozsefa Antalla seniora (przyjaciela Henryka Sławika), delegata węgierskiego rządu ds. uchodźców wojennych - odznaczono Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski
Odznaczenia odebrały rodziny bohaterów
Prezydent Miasta Katowic Piotr Uszok, JM Rektor Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego prof. AM Tomasz Miczka oraz prezes stowarzyszenia „Henryk Sławik - Pamięć i Dzieło" Aleksander Fiszer zostali wyróżnieni przez Prezydenta Republiki Węgierskiej László Sólyoma.
HENRYK SLAWIK - THE POLISH WALLENBERG
The Hero of Three Nations – Poland, Israel and Hungary
Edmund Burke once said: “All that is required for evil to prevail is for good men to do nothing.” The evils that prevailed in the Holocaust were allowed because many good men did nothing. We know that not all good men were silent though. Many let their conscience guide them to action. Men, such as Raoul Wallenberg and Irena Sendler, sacrificed everything, including time and money, to help those being persecuted. But as Wallenberg worked tirelessly from Sweden and Sendler, from Germany, another lesser-known rescuer labored from Poland and Hungary: Henryk Slawik. Slawik and his associates were responsible for rescuing more than 30,000 Polish refugees, many of them being Jews. According to Yad Vashem, from 1940 to 1944 he rescued more than 5,000 Jews in Hungary, while according to Jozsef Antall (Senior), Plenipotentiary of Hungarian Government for Relief for War Refugees – approximately 15,000 Jews. He did not care for awards and consequences of his deeds. Through his actions, he created a lasting legacy that has spanned generations.
Henryk Slawik was born in 1894 in the village of Szeroka, now a part of Jastrzebie Zdroj, Poland (then German Empire). Upon graduating secondary school, he joined the Polish military. After serving time there, he went to the town of Katowice, Silesia, where he was active as a publisher, journalist, politician and excellent administrator. A member of the Polish Socialist Party, he also served as editor of a Socialist newspaper.
Slawik found himself in Hungary in late autumn of 1939 as one of over 100,000 Poles who, crossed the border to hide from the Nazis in Hungary. Upon crossing the border, Henryk was placed in a refugee camp. Because of his fluent German, he was removed from the camp by Jozsef Antall, a member of the Hungarian ministries of internal affairs and responsible for civilian refugees, and was taken to Budapest where he began his work rescuing refugees, as the Head of Civic Committee for Relief for Polish Refugees in Hungary, an agency of the Polish Government in Exile. After the Hungarian government issued racial decrees and separated Polish refugees of Jewish descent from their colleagues, Slawik started to issue false documents confirming their Polish roots and Roman Catholic faith. He was not interested in nationality or denomination of individuals, whom he divided into “good” and “bad “ people. Motherland, patriotism and care of war refugees under his responsibility were the sacred values he cherished until his death. He also helped several hundred Polish Jews to reach Yugoslavian partisans. One of his initiatives was the creation of an orphanage for almost one hundred Jewish children (officially named School for Children of Polish Officers) in Vác. They were given false documents, were taught basic prayers in Polish and attended Sunday Mass in a Catholic church. Secretly, however, they learned the Old Testament in order not to forget their roots. All survived the war.
After the Nazis took over Hungary in March 1944, Slawik went underground and ordered as many of the refugees as were under his command to leave Hungary. Slawik was arrested by the Germans on March 19, 1944. Although brutally tortured, he did not inform on his Hungarian colleagues. Antall was arrested as well. He survived only because Slawik denied his participation in the conspiracy. Slawik was sent to the Mauthausen-Gusen concentration camp where he was murdered 25 or 26 August 1944. His wife survived the Ravensbrück concentration camp and after the war found their daughter hidden in Hungary by the Antall family. Slawik's place of burial remains unknown.
The first person responsible for saving Slawik from oblivion is one of the Jews saved by him and his close cooperative from the Committee, Henryk Zvi Zimmermann. A graduate of the law department at Jagiellonian University in Cracow, after the war Zimmermann became one of the dignitaries of the Israeli state (mayor of Haifa in the late 1940s, for many years a Kneset deputy and its deputy chairman, at the turn of the 1970s ambassador of Israel to New Zealand). Having finished his political and diplomatic career, Zimmermann decided to visit Poland in order to pay back the debt he once incurred. He could not believe when in the Polish Ministry of Foreign Affairs he was told that they had never heard of Sławik. Unfortunately, a pre-war independence activist and member of the anti-communist faction of the Polish Socialist Party, who during World War II took care of Polish refugees in Hungary implementing the policy of the legal Polish government in exile, could not be a hero in a Soviet-dominated state. Zimmermann managed to find Slawik's surviving family in Katowice, Silesia. Some time later Slawik's daughter represented her father at the ceremony to award him posthumously with the Righteous Among the Nations title. The people saved, remembering clearly what Slawik had done for them, received her in Israel as a queen.
This outstanding man – for decades in oblivion – deserves to be known by the citizens of Israel and international Jewish organizations, Europe, America and the World. It is now high time for his memory to spread throughout the world. Zimmermann's dream is for one of the great world movie studios to make a movie based on Slawik's story.
On 25th of February 2010, Henryk Slawik was posthumously awarded by the then the President of Poland, Lech Kaczynski, the Order of White Eagle, the Poland’s highest decoration awarded to both civilians and the military for their merits.
The Jews of their savior:
Cipora Lewawi /Israel/: “I believe he was a messenger of God with the mission to save us /.../ Here in Israel one day is dedicated to recollecting and talking about the hardships of the past. Then I’m thinking about Slawik. The Germans made it that I was alone to survive from the entire family. But Slawik made it that I’m living and have such a big family today!“
Tova Feldman /Israel/: “/…/ he made a lot for children, Jewish children /…/ He gave us a second life”
Sofi Magids /Austria/: “At any moment you risk a bullet … and then a man comes a man who puts his life at risk ...”
Jakob Gurnfein /Israel/: “Our true friend“
Henryk Zvi Zimmermann, a collaborator of Henryk Slawik: “Hi was working in difficult conditions, running much worse risks than Wallenberg /.../. I saw a nice man, slightly overweight, with dark hair, just like mine. His had eyes of a good man. I knew he was willing to save us and take the risks.”
Alexander Fiszer, President of HENRYK SŁAWIK – MEMORY and LEGACY Association
address: ul. Warszawska 37, 40-010 Katowice, Poland
phones- office: +48 32 253 07 38
cell: +48 503090378
mail: alex.fiszer@gmail.com